sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 20

Soundtrack:
* Gloriana - (Kissed You) Good Night


Prawie wyskakuję z siebie i jestem bliska ataku serca. Predko podnoszę się z miejsca i rozglądam. Mój żołądek wywraca się na druga strone, kiedy w muzeum pojawiaja sie promienie latarek, a z nimi dwóch mężczyzn w niebieskich uniformach. Czuję jak ktoś łapie mnie za ramię i ciągnie mocno za soba pociaga.

- Hey wy tam! Stop! - słyszę ich krzyk, i nie mogę się ruszyć. Poruszam stopami, ale reszta ciala utknęła w poprzedniej chwili. Trafię do więzienia, nakrzyczą na mnie, ukarają, moje stypendium...

Mój Boże, moje stypendium.. w końcu wracam do rzeczywistości i zimne powietrze uderza mnie w twarz. Zayn ciągnie mnie po ulicy. Wybiegamy z budynku ciężko oddychajac. Staram sie poukładac swoje myśli.

Moje serce huczy. Chyba to właśnie jest adrenalina, ktora czuje przez igranie z prawem. To było pierwsze nieodpowiednie zachowanie z mojej strony. Wczesniej zdarzalo mi sie   pic alkohol, ale to tylko na wakacjach lub weselach.

Adrenalina przemierza nasze ciała, kiedy szybko podążamy ulicą prosto do restauracji. Włącza mi się zdrowy rozsądek, o tym, jaką głupotę zrobiliśmy włamując się i wchodząc tam.

- Zayn.. właśnie dlatego tak się nie robi – karcę go kiedy w końcu udaje mi się złapać oddech.

- Przepraszam, że próbowałem cie odciagnac od nudnej rzeczywitosci – mówi ostro, czuję bijącą od niego złość. Nie wiem, czy to przeze mnie, czy przez tą ucieczkę, ale na pewno jest zły na mnie.

- Gdyby nas złapano, nie wiem co zrobili by mi rodzice! Mogłam stracić swoje stypendium! - jestem wściekła.

- Chciałem cię dziś rozerwać – wścieka się. Zwężam wzrok i potrząsam głową. Zabawa, czy nie, moim ryzykiem była utrata stypendium, oraz całego życia.

- Jesteś niepoważny, spędzaliśmy miło czas i nie musiałeś robić nic takiego, jak włamywanie się do muzeum, doceniam to, ale.. nie musiałeś mi imponiwać w ten sposób – zapewniam go. Użyłam jednak złych słów.

- Nie zrobiłem tego dla ciebie – buczy złością – To tylko głupi wyczyn. Nie planowałem tego i nie będę ci niczym imponował – rzuca ostro odchodząc – Nie to, że w ogóle chciałem przyjść na tą randkę – mówi niewyraźnie. Prosze, są i sprzeczności.

Mówił, że sam się zgłosił, a teraz twierdzi, że nie chciał tu być. Zamykam usta, podczas wieczoru byl Zayn'em, ktorego lubiłam.. takim, jakim go chciałam.

- Zabierz mnie proszę do akademika – bardziej rozkazuję, niż proszę. Nie odpowiada, kiedy podchodzi do samochodu i wsiada do środka. Podróż do akademika jest bardziej, niż niezręczna. Kiedy zatrzymuje się przy budynku, zastanawiam się czy coś zrobić. Decyduję się na najbezpieczniejszą drogę - bede mila.

- Dzięki za wieczór.. - szepczę - Było miło. - czekam w samochodzie, nie odzywa się. Jego dłoń ciasno trzyma kierownicę, i wiem, że nie zamierza nic mówić. Wzdycham i wysiadam z samochodu.

Jak tylko wchodzę do środka zdejmuję buty i relaksuję się. Sara odwraca się od monitora, ma ana sobie pidżamkę. Dziwne... Myślałam, że razem z Niall'em będą na swojej przejażdżce karetą.

- Jesteś wcześnie  - jestem wyraźnie zdziwiona.
- Taa.. - mruczy – Jak twoje randka? - uśmiecha się, kiedy wchodzę do pokoju. Odwzajemniam gest i potrząsam przecząco głową.

- Było nieźle – wydycham, przebierając się szybko w pidżamę.

- Nieźle? - jej oczy szerzą się – Kurcze, ciężko ci zaimponować – śmieje się do siebie. Wślizguję się w swoją za dużą koszulkę i mierzę podejrzliwie wzrokiem.

- Co masz na myśli? - złączam brwi, kiedu wczołguję się na łóżko.

- To, że ta cała randka była zaplanowana dla ciebie – wyznaje – Ale nie mów, ani Niall'owi, ani Zayn'owi, że się wygadałam! - wypluwa szybko.

- Jak to dla mnie? - ignoruję jej prośbę, gdybym się z nimi spotkała, powiedziała bym.

- No, bo... - zakrywa sobie usta i wiem, że żałuje, że mi to wyznała – Zayn zaplanował tą podwójną randkę. Poprosił Niall'a, żeby sprawił, abyś się zgodziła, więc oczywiście włączyli mnie do tego. Zapytał co lubisz i zaproponowałam muzeum, zawsze byłaś zafascynowana tymi głupimi wystawami.

Świetnie, Sara była powodem dla którego Zayn włamał się do muzeum, oraz naszej kłótni. Stąd wiedział, że lubię ciasto czekoladowe. Dlaczego powiedział, że się zgłosił? Oczywiście, chciał ukryć swoje starania... Ale po co przyznał się, że chętnie przyszedł?

- Co się stało? - pyta zmartwiona – Obiad był niezręczny, ale.. mam nadzieję, że reszta była miła. Myślałam, że wszystko poszło dobrze – wydycha, wiem, że jest sobą zawiedziona, ale musi wiedzieć, że to nie jej wina.

- Tak było... dopóki się nie pokłóciliśmy – wzdycham – My po prostu... chyba się nie dogadujemy – wyznaję, było lepiej, gdy byliśmy nieznajomymi, teraz już jest za późno. Zwijam się na łóżku i gapię się na ścianę. Zaplanował całą rankę dla mnie.

Zainicjował Sarę, żaby mnie przyciągnęła ze sobą, miał w planach karetę, muzeum, wszystko. Mam ochotę uderzyć się w twarz, to ja wybuchłam złością, kiedy zauważnono nas w tym muzeum.

Zauważyłam jaki był z siebie dumny, nigdy nie przyznał by się, że włożył w tę randkę jakiś wysiłek i że w ogóle jej chciał. Ale jednak zrobił to na początku, wyrzucił z siebie co czuje i to jak bardzo chciał się ze mną spotkać.

Ale ja to ja, byłam zbyt skupiona na różnicach między nami, aby dostrzec jego starania. Myślę, ze przez Matt'a, który złamał mi serce, trudno mi uwierzyć w słowa i motywy facetów, zrzuciłam to na drugi plan.

Jedak Zayn wcale mi w tym nie pomaga, z każdym kolejnym słowem, które mówił, czułam się jeszcze badziej zakłopotana.

- Myślę, że oboje pasujecie do siebie. On wyciąga z ciebie całkiem inną stronę, taką, której jeszcze nie widziałam, i podoba mi się to – Sara wyznaje.

- Jaka to strona? - pytam.

- On sprawia, że jesteś silniejsza, dzięki niemu stajesz we własnej obronie, walczysz o siebie. Sprawia, że próbujesz nowych rzeczy, on cię testuje i wyzywa. Całe twoje życie było proste Jula, ty, twoja rodzina, nigdy nie wyłamywałaś się z rutyny, chyba, że spędzałaś czas ze mną – jej słowa ociekają prawdę, Zayn wyciągał ze mnie to, co pokochałam i znienawidziłam za razem.

- Ja.. chyba się do tego nie nadaję – mówię cicho.

- Co się stało? - naciska na mnie, podnosząc się z własnego łóżka i siadam na jej – Było beznadziejnie? - pyta skupiona.

- Nie – przeczę potrząsając głową – Szczerze mówiąc, to była najlepsza randka, na jakiej kiedykolwiek byłam... ja tylko... nie zostałam stworzona do takiego życia.

- Jakiego życia?

- Do takiego, w którym mam ciebie za przyjaciółkę, kiedy wszyscy chłopcy mnie lubą i naprawdę atrakcyjny facet walczy o moje względy.. to nie jest zwyczajne – Matt był przystojny, ale nie tak jak Zayn.

W liceum byłam popularna, tylko nie tak znana wśród chłopaków. Byłam zwykłą dziewczyną, o ciemnych włosach i brązowych oczach. Nie byłam konkurencją dla innych dziewczyn i nawiązywałam dobre kontakty z każdym.

- Julia, żyjesz w świecie do którego całkowicie pasujesz – i znowu, dlaczego każdy uważał, że powinnam być kimś innym? - Chłopcy nigdy o ciebie nie zabiegali, przez Matt'a! Miałaś chłopaka i szanowali go, dlatego nie wnikali w twoje życie – wyjaśnia – Zawsze byłam o ciebie zazdrosna – bełkocze.

Odwracam się do niej, nie wierzę w to co mówi. Chyba śnię, gdzieś odpłynęłam. Jednak to prawda, jestem tu w realnym świecie.

- Zazdrosna o mnie? - powtarzam cicho. Siada na łóżku, czuję to, będziemy teraz bardzo ze sobą szczere. Sara i ja rzadko tak robiłyśmy, mówiąc szczerze nasza przyjaźń była całkiem płytka. Widziałyśmy o sobie różne sekrety, ale nigdy nie dzieliłyśmy się głębokimi uczuciami, nie tymi przykrymi. Moje zerwanie przybliżyło nas, ale nie czułam tego tak bardzo jak teraz.

- Ty tego nie zauważasz – jej głos jest niski, podnosi kocyk i siada na nim. Jej oczy są w niego wpatrzone kiedy pociera materiał między swoimi palcami – Nie widzisz – śmieje się cicho potrząsając głową.

- Nie widzę czego? - podnoszę się, żeby było mi wygodniej.

- Chłopcy zauważają cię bardziej, niż mnie. Uważasz, że dlaczego byłam taka gadatliwa w szkole? Że wszędzie było mnie pełno? Musiałam znaleźć sposób na zauważenie  – patrzy na mnie. Chyba sobie żartuje. Faceci gapili się na nią gdziekolwiek weszła, blond włosy, niebieskie oczy, piękny uśmiech, świetny wygląd.

- O czym ty mówisz? - śmieję się.

- Dzieczyny UWLELBIAŁY cię Jula, bo doskonale wiedziały, że jeśli będą blisko ciebie, chłopcy zechcą być blisko nich, żeby się do ciebie dostać. Uważasz, że to ja byłam tą 'gwiazdą' w szkole, ale byłaś nią ty... ja tylko mocno walczyłam, aby zabłysnąć jaśniej, niż ty. Przez chwilę było to nawet łatwe – wzrusza ramionami
.
- Sara chyba nie widzisz jak wszyscy na ciebie patrzą. Jesteś piękna, przyjacielska, jesteś idealną dzieczyną z liceum.

- TY jesteś idealną dzieczyną w sąsiedztwa, co jest bardziej atrakcyjna ode mnie – unoszę pytajaco brew – Jesteś szczera, niewinna, jesteś... jesteś wszystkim czego pragną faceci, i oni mają dosyć uganiania się za laskami, takimi, jak ja – wyznaje nieśmiało – Nie pamiętasz jak się poznałyśmy? - Sara uśmiecha się do mnie.

Uśmiecham się przypominając to sobie – To była pierwsza lekcja baletu... byłyśmy tam razem, stałaś koło mnie. Miałaś blond warkoczyki i zachowywałaś się, jakbyś była posiadaczką tamtego studia... pociągnęłaś mnie za kucyka i zaczęłam płakać. Twoja mama kazała ci mnie przeprosić, więc przyprowadziła cię do nas, to wydarzenie rozpoczęło naszą szaloną przyjaźń – śmieję się na samo wspomnienie
.
- Widzisz, nawet wtedy byłam już o ciebie zazdrosna! - dołącza się.

- O moje oczy.. - przypominam sobie – Moje nudne, brązowe oczy – zaciskam usta.

- Nie są nudne, tylko fantastyczne! Czasem dostają zielono-złoty odcień, a przecież nie są piwne! A twoje włosy! Twoje piękne mahoniowe włosy! - śmieje się.

- Mówisz tyle o moich, jakby były piękne, a przecież to ty masz złote loki, Złotowłosa dziewczyno – parskam śmiechem. Nie nazywałam jej Złotowłosą od czasów śrdniej szkoły, fajnie jest się znów z nią podręczyć. Nasz śmiech powoli cichnie, kiedy Sara znów się odzywa.

- Jesteś idealna, moi rodzice nawet raz powiedzieli mi, że chcieliby, abym była taka, jak ty.

- Zabawne, moja mama powiedziała mi to samo o tobie. Życzyła sobie, abym była bardziej aktywna w szkolnych przedsięwzięciach. Tata, zaś chciał, żebym częściej wychodziła z domu – Mój tata był tym bardziej luźnym rodzicem.

- Wszyscy chcieli być tobą w liceum, piękna, mądra, przyjacielska, niewinna, miła, spotykała się ze swoim chłopakiem z dzieciństwa.. - wymienia patrząc mi w oczy – Lubię Niall'a, bardzo... ale zrobiłabym wszystko, żeby być tobą, żeby jakiś facet tak się o mnie starał, planował randkę.. takiego, którego wzrok jest we mnie wlepiony, kiedy ja tego nie widzę, facet, który za wszelką cenę chce ukryć swoje oczywiste uczucia do mnie, chłopka, który wyzywa mnie i sprawia, że staję się lepsza.

Jej słowa mnie przytłaczają. Sara była o mnie zazdrosna. To jakiś nonsens, chciałabym zamienić się z nią miejscem; mieć jej proste życie pełne pieniędzy, chłopaka, który nie bałby się być przy mnie, tym kim chce.

- Sara brzmisz niedorzecznie! Niall robi dla ciebie tak dużo. Jeśli ktoś ma być zazdrosny, to tylko ja. Razem z nim tworzycie taką idealną parę, pasujecie do siebie. Dopełniacie się, cały czas jesteście szczęśliwi.. Moje życie stało się totalną koleką górską od tamtej nocy.

- Jakiej nocy? - szybko zerkam na Sarę, dlaczego pozwoliłam tym słowom tak wypłynąć.. Nie mogłam jej powiedzieć. Nie ważne, jak bardzo chciałam podzielić się z nią wszystkimi sekretami, wygadać o uczuciach o WSZYSTKIM, nie mogłam.. Nie to, że jej nie ufam, tylko... zatrzymam tę chwilę pełnej szczerości pomiędzy mną, a Zayn'em dla siebie, mówiąc o tym komuś było by dziwnie.

- Moja randka była szalona – zaciskam usta zmieniając temat. Sara przytakuje widząc, że nie chce o tym rozmawiać, albo, że nie wiem co powiedzieć.

- Co tam się wydarzyło? - przytula się do podciągniętych kolan i zaczynam opowiadać jej detale z randki. Mówię o przejażdżce powozem, wyciecze do muzeum, deserze i pikniku i o wielkim finale, policji... pomijam jednak nasze szczere i romantyczne momenty, nie ma prawa mnie o nie wypytywać.

- To brzmi jak.. najbardziej niezwykła randka, którą warto zapamiętać – tryska radością. Uśmiecham się, wiem, że to prawda. Miała złe zakończenie, ale mimo wszystko.. nigdy o niej nie zapomnę. Nie mogę zapomnieć słów, które mi dziś powiedział, ani tego co robił.

- Idę do łóżka.. - bełkoczę, zdaję sobie sprawę, jak bardzo jestem zmęczona od emocjonalnej huśtawki. Sara ściska mnie ciasno, zanim kładzie się w pościeli.
- Jula, ty naprawdę tego nie widzisz – mamrocze zanim zasypia. Wspinam się na swoje łóżko i leżę, myślę o tym wieczorze... o wszystkim co spotkało mnie w życiu, i o tym, jak wszystko spłynęło do miejsca, w którym obecnie stoję. Obok niego.




Notka od autorki: Komu spodobała się szczerość dziewczyn? Mi tak! Podoba mi się, jak ich postacie dorastają, stają się sobie bliższe. Zanim ich relacja, jak to nazwałam była 'zobowiązująca', spotkały się jako dzieci, dorastały razem. Teraz w końcu poznają się i zagłębiają się w przyjaźń!!




CZYTASZ = KOMENTUJESZ





____________________________________________


Hej kochani!! Jak rozdzial ? O przyjazni.. moze torche nuda, ale nie panikujcie, Zayn jeszcze nas mocno zaskoczy.. 

Mam wazna informacje.. bardzo za to przepraszamm, ale rozdzialy bd teraz tylko RAZ w tygodniu, pewnie w soboty, jak dzis. 

Nie martwcie sie, po wakacjach wszystko wroci do normy :)


Chyba jednak nie bd swietowania 10.000...chyba ze chcecie to piszcie.


Do soboty!! xx







10 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Podoba mi się styl w którym to piszesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdział :) a z ten moment z przyjaźnią też się fajnie rozwija, super tłumaczenie;D ~ M

    OdpowiedzUsuń
  3. Świętuj <3
    Rozdział świetny....:)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa super strasznie czekalam na ten rozdzial ;d choc liczylam ze troche inaczej sie to potoczy no ale coz....fajnie ze powiedzialy sobie w koncu pewne rzeczy szczerosc przede wszystkim ;-) no to w takim razie czekam do soboty ;d Kinga

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej super ; D ale szkoda,że ich randka tak się skończyła.. Zayn jest strasznie drażliwy. Mam nadzieję,że się im ułoży. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa...super ;) tulko szkoda,że ta randka tak się skończyła :( ale teraz przynajmniej Jula wie,że Zayn o nią zabiega i prubuje jej zainponować*-* czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach! Dopiero wpadłam na tego fanfica a już go kocham! Jest cudowny! A ten rozdział jest zdecydowanie moim ulubionym ♥
    Już nie mogę się doczekać nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny mimo że bez Zayna :D
    Zaintrygowałaś mnie tym że w następnych rozdziałach nas zaskoczy *.*
    Czekam na następny Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i dochodzę do wniosku, że genialnie tłumaczysz! :) Piszę dopiero teraz pod 20 rozdziałem, bo dopiero dzisiaj odkryłam tego bloga. Nie rezygnuj tylko z tłumaczenia haha potrzebujemy tłumaczów! :D

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic