niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 14


Rozdział inspirowany piosenką : I Will Come For You - Jack Dolgen 


Z zachodem słońca razem z Sarą jesteśmy już gotowe do wyjścia. Dziewczyna jest podekscytowana braniem udziału w szkolnym wydarzeniu.

Nigdy nie uczęszczałam na takie wypady w liceum, ponieważ dla uczniów były one wymówką na upicie się i wyprawianie idiotycznych rzeczy. Sara zakłada ładną niebieską bluzkę, a na to szary sweterek. Ja natomiast wciągam na siebie granatowy sweter i spodnie.

- Niall opowiedział mi pełną historię o książce z chemii.. - przerywa ciszę Sara. Patrzę na blondynkę, która jest wpatrzona w swoje odbicie w lustrze, kiedy nakłada makijaż na twarz. Wracam wzrokiem na swoje ubranie. Sprawdzam też, czy się nie czerwienię. Jestem zażenowana, dlatego, że Niall jej o tym opowiedział, a nie ja.

- Naprawdę? - pytam nonszalancko.

- Taak – czuję jej wzrok na sobie – Więc...  to ten chłopak Zayn? - używa śpiewnego tonu i wiem co chce teraz powiedzieć – Jest naprawdę przystojny – uśmiecha się do mnie. Śmiejąc się plączę swoje włosy w luźnego koka.

- Wygląd to nie wszystko – nie przeczyłam z jej zdaniem, on był naprawdę atrakcyjny, nie mogłam tylko pojąć dlaczego marnował swój czas zabierając mi podręcznik, by poznać moje imię.

- On jest gorący, z pewnością fantastycznie całuje! - śmieje się. Prawie krztuszę się na jej słowa. Gdyby tylko wiedziała... był przyzwoity.. oh co ja wygaduję?

Nasz wspólny pocałunek siedzi gdzieś w mojej głowie od dnia, w którym się poznaliśmy, on był więcej niż tylko przyzwoity. Był to pierwszy raz, kiedy pocałunek wywołał we mnie takie emocje – niesamowite, budujące się ciepło w moim ciele, w moim brzuchu poruszało się stado motyli, moja skóra płonęła od jego dotyku, a serce o mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej
.
- Nie jesteś przypadkiem zainteresowana Niall'em? - droczę się z nią. Unosi brwi, a uśmiech na jej twarzy szybko się poszerza.

- Oczywiście, że tak. Zayn jest cały twój – mruga do mnie okiem. Wytrzeszczam oczy tak szeroko, że o mało co nie wypadają ze swojego miejsca – Wiedziałam, że musisz mieć jakiś powód, dla którego nie chciałaś spotkać Harry'ego na ognisku! Durzysz się w Zayn'ie! - wykrzykuje radośnie. Od czasu zerwania z Matt'em Sara marzyła, abym w końcu zaczęła rozmawiać z facetami, ale nigdy nie byłam na to w pełni gotowa. Nadal nie jestem.

- Sara, ja nie.. - on nie jest żadnym powodem.. ja .. ja go nawet nie lubię! - w końcu udaje mi się skończyć zdanie z frustracją. Odwracam się do niej wyładowując budującą się we mnie złość. Jej uśmiech nagle znika.

- Dlaczego ta złość? - dręczy mnie – No co ty Jula, nikomu nie powiem! - zapewnia mnie.

- Sara, ja go naprawdę nie lubię! Nie przepadam za nikim w tej chwili... - mówię pewnie i odwracam się do lustra – Zabrał mi książkę, co było częścią jego głupiej gry – Sara przytakuje powoli i zajmuje się swoim makijażem, z wyrazu jej twarzy wyczytuję, że mi nie wierzy.

- Wiesz, uważam, że on jest naprawdę gorący, i myślę, że powinnaś się koło niego zakręcić. Przecież on wygląda jak cholerny model! - śmieje się do siebie.

- On nawet nie jest w moim typie, a ja na pewno nie jestem w jego – zaznaczam. Wzruszając ramionami uśmiecha się i kontynuuje.

- Matt był w twoim typie i sama widzisz jak to się skończyło – wypowiadając te słowa nie chce mnie zranić, ale niestety tak się stało. Jest zwyczajnie szczera. Nie odpowiadam, tylko gapię się w lustro w ciszy.

Moje ciemne, brązowe włosy są ładnie zakręcone: na oczach namalowałam delikatne kreski czarnym eyelinerem. Sweterek pasuje do mnie idealnie. Pragnęłam przyjemnie spędzić wieczór w gronie przyjaciół i taki on będzie! Zgaduję, że Sara znudziła się już ciszą i znów się odzywa.

- Tak bardzo się cieszę, że wychodzimy! Spędzę wieczór z Niall'em przy gorącym ognisku... - wzdycha. Śmieję się z niej i rzucam poduszką w jej rozmarzoną głowę.

- Hey! Nie będziecie zbyt bardzo romansować! Ja tam będę! - przypominam jej. Śmiejąc się odrzuca mi przedmiot.

- Tak, tak, Liam też wpadnie, więc oboje będziecie mogli porozmawiać o szkole i nauce.. - drażni mnie przerzucając włosy do tylu.

- To przecież wszystko co potrafię! - ktoś puka do drzwi.

- To musi być Niall, myślę, że podrzuci nas obie! - dziewczyna podchodzi, by je otworzyć. Chłopak uśmiecha się do niej, ma na sobie szarą koszulę i spodnie oraz ciepłą niebieską kurtkę na wierzchu.

- Jula, gotowa? - pyta mnie blondyn i wita Sarę całusem w policzek.

- Jak nigdy wcześniej – śmieję się i wychodzimy na zewnątrz. Byłam podekscytowana tym ogniskiem, oraz gronem z którym je spędzę. Wsiadamy do Land Rover'a Niall'a, zauważam, że chłopak trzyma moją przyjaciółkę za rękę.

- Liam będzie tam na nas czekał – ogłasza przekrzykując rozbrzmiewającą z głośników muzykę. Nie grała ona głośno, ale na pewno nie ułatwiła by w rozmowie.

Przytakuję mu i rozglądam się na zewnątrz przez szybę. Po pięciu minutach jesteśmy na miejscu. Ognisko już jest rozpalone, płomienie są widoczne z daleka.

Wzdłuż chodnika stoi mnóstwo zaparkowanych samochodów – wszędzie jest pełno błota, a ludzie poruszają się się niczym mrówki. Ten park niby znajduje się zasadniczo niedaleko kampusu, ale to wystarczająca odległość, aby wsiąść w samochód i przyjechać. Spoglądam na Niall'a, który bierze Sarę za dłoń, oboje są tacy szczęśliwi. Dałabym wszystko, żeby znaleźć się teraz na jej miejscu.

Idę obok nich, kierujemy się w stronę płomieni, gdzie z łatwością odnajdujemy Liam'a. Chłopak stoi niedaleko na trybunach. Większość ludzi porozkładała swoje koce wokół paleniska. Zauważam chłopaków w bluzach *letterman podrzucających piłkę na tyłach.

- To ognisko graczy? - wskazuję na nich. Dziewczyna wzrusza ramionami, chyba tego nie wie.

- To by miało sens, w końcu rozpoczął się sezon – stwierdza. Sara nigdy nie powiedziała mi dlaczego w tym roku nie zdecydowała się zostać cheerliderką. Pomyślałam, że chciała się skupić na zajęciach, ale zastanawiam się kto mógł wpłynąć na jej decyzję...

- Hej kochani! - Liam podchodzi do nas bliżej, ma na sobie brązowy sweter, który do niego pasuje.

- Cześć! Długo nas czekasz? - pyta go Niall dzieląc przyjacielski uścisk. Liam wzrusza ramionami i w ten sam sposób wita się z blondynką.

- Jakieś 10 minut, nic nie szkodzi – odwraca się do mnie – Zero książek? Cholera, miałem nadzieję się trochę pouczyć! - śmieje się.

- Zachwycaj się tym widokiem partnerze, to jedna z nielicznych chwili, gdy widzisz mnie bez podręczników w ręku – żartuję przytulając go.

- Ona nie żartuje – Sara śmieje się. Liam dołącza, a ja zawsze zapominam, że on jednak również jest członkiem bractwa; mimo wszystko nie wygląda na takiego. Tak naprawdę to Niall również, żaden z nich nie wyróżniał się w ten sposób.

Myślę, że to moja wina. Zachowałam swoje stereotypy o gościach z bractwa z filmów. Było w tym trochę prawdy – zwłaszcza na ich imprezach; wiecie, wszędzie pijane osoby, chłopcy noszą Bro-Tanks*, wszyscy grają w pijanego pingponga, wszędzie pełno prawie nagich i  pijanych dziewczyn, hektolitry alkoholu.

- Chcecie tu usiąść? - pyta nas Liam. Wszyscy zgadzamy się i siadamy na zimnym metalu trybun. Ognień jest wystarczająco szeroki, że czujemy jego ciepło nawet stamtąd.

 Zastanawiam się, jak jest bliżej. Prawdopodobnie bardzo gorąco, a obok ogniska siedzi wiele całujących się. Odwracam się do Liam'a z uśmiechem.

- Gotowy na nadchodzący test z AP chemii?

- Wiesz.. - Liam zaczyna mi odpowiadać..

- Nie rozmawiajcie o szkole! - Sara mruga do nas błagalnym wzrokiem – To jedyna okazja, kiedy udało nam się odciągnąć was od nauki! Nie rujnujcie jej! - zwęża wzrok, aby wyglądać groźniej, ale kończy na szerokim uśmiechu. Niall śmieje się na jej matczyne zachowanie.

- Widzę, że jesteś naprawdę pilną uczennicą – mówi chłopak.

- Tak – odpowiadam, nie byłam żadnym molem książkowym. No dobra, może i byłam, ale nie unikałam innych, byłam przecież całkiem popularna w liceum. Jedyna różnica – moje miejsce w szkole nie zależało wtedy od stypendium – Mam na myśli, opieram się na stypendium.

- Stypendium?

- Pełny wymiar – mówię z dumą w głosie.

- Jej, ty jesteś geniuszem! - śmieje się. Jego uśmiech poszerza się, gdy zauważa coś za mną – Harry? - odwracam się i zauważam podchodzącego do nas bruneta. Ma na sobie ciemno niebieski T'shirt, który eksponuje kilka jego tatuaży. Patrzę na Sarę rzucając jej wściekły wzrok. Jak mogła mi nie powiedzieć, że po tym wszystkim go jednak zaprosiła?

Jednak gdy moje brwi łączą się w złym spojrzeniu zauważam, że ona jest tak samo zaskoczona, jak ja. Niall uśmiecha się i zdaję sobie sprawę, że to on musiał zaprosić Harry'ego. No dobrze, lubiłam jego towarzystwo, razem z Liam'em stworzymy niezłą grupę. Przynajmniej nie będę się czuć jak piąte koło u wozu.

- Witajcie kochani – Harry siada koło nas, na jego twarzy widoczne są dołeczki – Jak się macie?

- Świetnie, właśnie tu przyjechaliśmy – Liam odpowiada za wszystkich.

- Niall? - przerywa nam głos, którego nigdy wcześniej nie słyszałam. To chłopak, ma na sobie basebolówkę, pod pachą trzyma piłkę, ma jasne, brązowe włosy i błyszczące oczy. Rozgląda się po naszej grupie i jestem pewna, że nie spodziewał się zobaczyć takiej dziewczyny, jak ja, w takim gronie.

- James? - Niall wstaje – Stary, jak się trzymasz? - ściskają się szybko, a James wzrusza ramionami.

- Czuję się dobrze, cieszę się, że wpadliście na nasze ognisko!

- Super, że mogliśmy się o nim dowiedzieć – uśmiecha się. Wzrok James'a znów przelatuje po naszej grupie.

- Już nie mogę się doczekać kolejnej imprezy – ukazuje swoje zainteresowanie nimi. Wiedziałam, że Niall był popularny, ale zastanawiałam się, czy ludzie zadają się z nim tylko dla imprez. Wątpliwe.

- Racja, kolejną zaplanowaliśmy na ten piątek. Powinieneś wpaść – Niall zaprasza go siadając obok Sary. Ona przybliża się do niego z uśmiechem.

- Pewnie. Miło was poznać – macha do nas rzucając piłką do kupla stojącego kilka metrów dalej.

- Zamarzam, powinniśmy wypić trochę gorącej czekolady! - mówi Sara z wlepiony wzrokiem we mnie. Zgaduję, że chce ze mną porozmawiać, więc przytakuje jej i podnoszę się.

- Pójdę z tobą – sugeruję. Dziewczyna chwyta mnie za ramię i oddalamy się od towarzystwa – Wszystko w porządku? - pytam ją, kiedy idąc patrzę na swoje stopy. Podchodzimy do stoiska z jedzeniem.

- Myślisz, że Niall w ogóle mnie lubi? - w jej tonie doszukuję prawdziwych intencji. Sara nigdy wcześniej w swoim życiu nie martwiła się o faceta, jasne, pytała mnie o to, ale nigdy w jej oczach nie widziałam takiego zwątpienia.

- Oczywiście! - chcę wyśmiać ją, za te naiwne wahanie – Oboje wyglądacie razem naprawdę dobrze – zapewniając, dotykam jej ramienia. Zamawiamy gorącej napoje. Relaksuje się na moje słowa i cieszę się, że udało mi się ją uspokoić.

- Jesteś zła, że Harry tu jest?

- To zależy.. - zaczynam opierając się o słup, kiedy kobieta przygotowuje naszą czekoladę.

- Od czego? - dziwi się.

- Od tego, czy to ty go zaprosiłaś, czy ktoś inny – unoszę brew gapiąc się na nią kątem oka, dziewczyna potrząsa głową.

- Chciałabym ci móc to powiedzieć.. - trąca mnie żartobliwie łokciem – Ale Niall go zaprosił, nie na randkę – zapewnia.

- Więc wiedziałaś o tym?

- Wiesz... Niall wspomniał o tym, ale nie rozmyślałam nad tym.. - jest szczera, widzę to po jej oczach. Tak, jak ja, nie jest najlepszym kłamcą. Nasze napoje są gotowe, więc chwytam gorący, styropianowy kubeczek w dłoń.

Wciągam ciepły i przyjemny zapach czekolady, wypełnia on moje płuca, zmysły i powoduje ciepło w środku. Wracamy do śmiejących się chłopaków.

- Dziewczyny, jak wasza czekolada? Mam nadzieję, że nie paląco gorąca! - Harry śmieje się i reszta do niego dołącza. Sara patrzy na mnie i potrząsa głową z zakłopotaniem.

- Harry, nie wątpię, że ich usta płoną, niczym ogień – Niall dołącza. Dziewczyna powoli siada koło niego rzucając zakłopotanym spojrzeniem. Nadal stoję gapiąc się na nich.

- Jeśli tak jest, to mam nadzieję, że nie wypalił smaku! - Laim mówi to z taką energią, że prawie się go boję. Czy oni w przeciągu tych kilku minut, kiedy byłyśmy nieobecne zdążyli się upić? Harry przybija piątkę Liam'owi, który otrzepuje się w geście, jak dobrze dopowiedział.

Powili składam usta w 'o' i potakuję głową, złapałam o co im chodziło. Mądre i zabawne, Sara jednak nadal była zdumiona, jak nigdy. Na jej czole pojawiają się zmarszczki i chcę ją wyśmiać.

- Wszystko okej? - pyta nas. Chłopcy śmieją się jeszcze głośniej na jej nieświadomość sytuacji.

- Oh przestańcie! - mówię im zachowując całą powagę, kiedy patrzą na mnie zmartwionym wzrokiem. Nigdy nie widzieli mnie złej. Zapadła cisza i nie do końca wiedzą co teraz zrobić, a ja nie mogę się powstrzymać – Sara nie piekl się tak o to – chłopcy wybuchają niepohamowanym śmiechem.
Harry wstaje i podaje mi obie dłonie, by przybić mu piątki. Uderzam jego ręce uśmiechając się na ich uznanie. Harry otacza mnie swoim ramieniem, a jego śmiech przenosi lekkie drgania po moim ciele.

- Załapała! - Liam klaszcze.

- Załapała co? - Sara znów pyta.

- Sara oni robią sobie ogniste żarciki – pojaśniam ją, po chwili zamyślenia na jej twarzy pojawia się ciepły uśmiech.

- Oh! - śmieje się – Były zabawne! - Harry rozluźnia uścisk i siadamy z powrotem na trybunach. Siedzimy w dwóch rzędach, Niall i Sara znajdują się o jedną wyżej od reszty.

- Więc to jest to co robią chłopcy, gdy nie ma wśród nich dziewczyn – pytam zabawnie. Upijam łyk czekolady, pozwalając aby przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele.

Pogoda była całkiem dobra, jednak nie dało się wieczorem nosić szortów i bokserki, było już za chłodno.

- To nasz mały sekret.. a wy NIGDY nie odgadniecie! - mówi Liam. Uwielbiałam go, ale jeszcze nie widziałam go takiego radosnego. Znów, spotykałam go jedynie przy nauce.

- To nie wypali z Julą, ona zawsze musi wiedzieć wszystko. Nawet jeśli nie chciałbyś, żeby się domyśliła.. i tak to się stanie! - Sara śmieje się.

To prawda, nie lubiłam nie wiedzieć o co chodzi i czuć to zakłopotanie, ale nie uważam, że jestem natrętna i głośna. Nie musiałam wiedzieć wszystko.

- Mówiąc szczerze to nikt nie lubi odstawać – bronię się. Wszyscy się z tego śmieją, dlatego, że mówiłam bardzo poważnie. Zauważam, że uśmiech Liam'a nagle znika, brwi łączą się w zdziwieniu, a na czole pojawiają się zmarszczki. Był zakłopotany, zdziwiony czymś co zobaczył tuż za mną...

- Może mogłabyś rozjaśnić mi co Zayn robi na ognisku...?


* takie bluzy basebolówki
** amm t-shirty na ramiączkach, coś takiego


*Przeczytałeś/aś to zostaw komentarz*

__________________________________________________

Hej :) Zrozumieliście ogniste żarciki? Mam nadzieję, że ich przy tłumaczeniu nie spaliłam, haha :D 

Tak by the way, kto oglądał/czytał NASZYCH GWIAZD WINA? Moim zdaniem to genialne, kocham, kocham, kocham, bardzo <3 font="" nbsp="">

Na wakacjach tłumaczyć też będzie moja przyjaciółka, mam nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie :)\

Do następnego!



5 komentarzy:

  1. Napoczatku myslalam ze te zarty sa o pocalunkach xD hahahah!
    Uwielbiam to opowiadanoe <33

    OdpowiedzUsuń
  2. no i przyszedl na ognisko tak czulam ;d z kazdym rozdzialem uwielbiam coraz bardziej ;d Kinga i czekam na reszte rozdzialow na wattpadzie tak na rowno z blogspotem ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww jak ja kocham to opowiadanie ; D
    Świetnie tłumaczysz ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, przepraszam, że nie komentowałam, ale dopiero co nadrabiam swoje zaległości z czytaniem i teraz dopiero przeczytałam trzy ostatnie rozdziały :) czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic się nie dzieje :) ahh dziękuję, już traciłam nadzieję, że ktokolwiek zechce skomentować .. :3

      Usuń

Lydia Land of Grafic