środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 13

INFORMACJE

 Jak sami wiecie zbliżają się wakacje, więc niedługo wyjeżdżam i nie będzie mnie do połowy sierpnia. Nie wiem, jak będzie z moim dostępem do komputera, dlatego rozdziały mogą być rzadziej..

Z góry bardzo przepraszam!!

KOMENTUJCIE!! BRAK MOTYWACJI :C

_____________________________________



 Następnego dnia ignoruje Mulata, chociaż jego wzrok  nie opuszcza mnie ani na sekundę. Zdzirowata blondyna siedząca za nim gapi się na naszą dwójkę, ale ja skupiam się lekcji. Literatura jest banalna, zawsze byłam dobra w czytaniu książek, opowiadaniu o wydarzeniach z lektur.

Zawsze kłóciłam się o swoje racje. Kochałam te zajęcia, lubiłam wyszukiwać podobieństwa między codziennym życiem, a książkami które zwykłam czytać. Nienawidziłam jednak pisać prac, typu rozprawki.
Pani Parks uwielbiała mnie, była już starszą kobietą, jej włosy miały kolor wyblakłego brązu. Nie nawiązałam zbyt wielu nowych znajomości, ale bardzo polubiłam jedną dziewczynę – Lindsay. Zazwyczaj obie dyskutowałyśmy na  zadane tematy. Była bardzo miła i cicha, miała jasne, brązowe włosy oraz zielone oczy.

Nie była osobą otwartą, niewiele mi o sobie opowiadała. Przypominała mi jedną z moich byłych koleżanek z Loveland, Hannę. Obie byłe niezwykle do siebie podobne, nie z wyglądu, tylko ze sposobu wypowiadania się, to w jaki sposób większość informacji zachowywały dla siebie, ale mimo wszystko dało się je lubić.
Chemia przemija spokojnie. Siedzę koło Liam'a, lubiłam jego towarzystwo. Zawsze brał szkołę na poważnie i był niezwykle pomocny, kiedy miewałam jakiekolwiek pytania. Dziś miałam ich niezwykle dużo.

Moje myśli były zapełnione ostatnimi wydarzeniami i było mi ciężko skupić się nawet na zwykłej rozmowie z przyjacielem, czy napisaniem swojego imienia na kartce papieru. Czułam się, jak wtedy gdy budzisz się rano z poczuciem, że nie zmrużyłaś oka całą noc. Wtedy każdy najmniejszy dźwięk dekoncentruje cię.

Ledwie udaje mi się przetrwać cały dzień, aż nadchodzi środa. Ten dzień powinien być ekscytujący, bo idę na ognisko, ale okazuje się totalną porażką. Pan Collins zupełnie mi go rujnuje, kiedy oddaje nam sprawdziany. Szybko je ocenił. Otrzymując kartkę wlepiam wzrok w czerwony napis na samej górze.
Wzdycham wściekła, kiedy zauważam, że to -4. Odkładam go na biurko i pocieram miejsce między oczami. Robię to zawsze, gdy jestem zestresowana, pozwalało mojemu ciało się zrelaksować.
Spoglądam na Zayn'a, obserwuje mnie. Chłopak patrzy na moją kartkę i widzę pojawiuający się na jego twarzy uśmieszek. Nie zawracam sobie nim głowy przez resztę lekcji. Odniosłam wrażenie, że mój test został podmieniony.

Moja słaba ocena była głównie winą Zayn'a, ale mimo wszystko miał ten głupi uśmieszek przyklejony do twarzy. Biorę książki i zbliżam się do wyjścia, kiedy pan Collins prosi mnie na słowo.

- Panno Augustine matrwię się o pani ocenę – mówi. Odwracam się do niego i unoszę  brew w zupełnym zdziwieniu. Martwi się? Gdyby tylko znał moją sytuację...

- Oh.. Wiem, przepraszam, to -4, to się więcej nie powtórzy – zapewniam go.

- Jesteś pilną szóstkową uczennicą, twoje stypendium zależy od twoich stopni.. - przygryza wargę zanim kontynuuje – Czy te zajęcia są dla ciebie za trudne? - pyta.

Mam ochotę zaśmiać mu się w twarz, psychologia nie była dla mnie trudna, byłam zwyczajnie rozkojarzona. Widzę, że jego pytanie jest zupełnie poważne, wyczekuje mojej odpowiedzi.
Rzucam okiem na Zayn'a, który powoli podnosi się z krzesła. Jest odwrócony do nas placami i zbiera jakieś kartki. Wiem, że czeka, aby usłyszeć resztę naszej rozmowy, aby udowodnić mi, że nie jestem jakąś 'idealną' dziewczyną.
Dlaczego w ogóle kiedykolwiek wspomniałam mu o tym? Sądziłam, że załapał, że nie miałam tego do słownie na myśli. Wzdycham ciężko i uśmiecham się.

- Myślę, że podołam – mówię pewnie, czego on chyba nie kupuje.

- Jesteś pewna? Wpadłem na pomysł, aby poprosić któregoś  ucznia, by ci pomógł.

- Na prawdę? - pytam zaskoczona. Nikt nigdy mnie nie uczył, to była moja działka. Całkiem jak Sara i matma, była mądrą osobą, ale zawsze miała problem z tym przedmiotem.

- Tak – przytakuje – Umm.. Panie Malik – moje ciało zamarza, a czy rozszerzają się. Zayn? Chciał, aby on mnie uczył? To musi być jakiś kiepski dowcip: Zayn musiał zapłacić panu Collins'owi – Miał by pan ochotę pomóc pannie Augustine podciągnąć jej oceny?

Patrzę na nauczyciela zszokowana. Nie, nie mówił poważnie. Zayn miał by mnie uczyć PSYCHOLOGII? To najłatwiejsze zajęcia na jakie uczęszczam, najbardziej rozkojarzające mnie. Zaciskam szczękę tak ciasno, abym nie wypaliła nic, czego będę później żałować, nigdy nie pyskowałam do nauczycieli. Ale to jak głęboko Zayn zaszedł mi za skórę...

- Nie ma problemu – Zayn uśmiecha się do pana Collins'a.

- Idealnie, mam nadzieję, że zauważę szybkie postępy panno Augustine – facet wraca do swojego biurka.

Jestem bardzo sfrustrowana i przechodzę obok Zayn'a, który ma przyklejony zarozumiały śmieszek do jego irytującej twarzy. Wychodzę z klasy.

- Partnerko, gdzie się wybierasz? - słyszę, jak za mną krzyczy i szybko mnie dogania. Nie patrząc za siebie jestem pewna, że tam jest.

- Do swojego pokoju – buczę. Nie wierzę, że on będzie mnie uczył. Nie wierzę, że nie próbowałam się przed tym jakoś obronić! Co mogłam powiedzieć? Że Zayn zajmował moje myśli? Opuszczałam się w nauce, bo jednego dnia Zayn mnie ignorował, a drugiego chciał pocałować? Dlatego, że z jakiegoś powodu, chciał, abym zmieniła swoje życie?

Czy on rzeczywiście otrzymał świetną ocenę? Pamiętam, że przez cały czas pisania się na mnie gapił. Musiał oszukiwać! Musiał zamienić nasze kartki!

To nie możliwe.. na swoim teście widziałam -4 – to było moje pismo. Jaki sposobem tak świetnie mu poszło? Musiał być głupim kobieciarzem z głową na karku i imprezującym chłopakiem z bractwa!

- Czy nie powinniśmy się UCZYĆ, pamiętasz? - mówi i łapie mnie swoją wielką dłonią za ramię tym samym zatrzymując. Szybko wyrywam się z jego uścisku i odwracam twarzą do niego.

- Nie potrzebuję, żebyś mnie uczył! - krzyczę. Jego twarz jest oblana rozbawieniem. Zanim zdążę zrobić coś głupiego odwracam się i idę przed siebie. Otwieram drzwi i wychodzę na świeże powietrze.

- Nie potrzebujesz? - śmieje się i idzie już koło mnie. Patrzę na niego ze złością, kiedy przestaje i niewinnie się uśmiecha.

- Nie. Doskonale dam sobie radę ze swoimi sprawami. Jestem całkiem mądra – mówię pewnie. Zayn rozgląda się dookoła i wraca wzrokiem do mnie.

- Nie jesteś tak mądra, jak myślisz Julio. Jesteś jedyną, która dostała słabą ocenę na sprawdzianie – wytyka.

- Ja tylko.. było mi ciężko się skupić – wyjaśniam. Dlaczego mu się w ogóle tłumaczyłam? Gdybym zdała lub oblała ten test, to nie była jego sprawa, chociaż to jego wina, że poszło mi źle.

- Dlaczego? Bo ja tam jestem? - uśmiecha się. Potrząsam głową.

- Nie – odpowiadam szybko.

- Jasne.. jeśli to nie ja, to co?

- Ponieważ.. p-ponieważ, bo.. - Nie, zbyt dużo ponieważ. Na jego twarzy znów pojawia się zarozumiały uśmieszek – To nie twoja sprawa! - w końcu krzyczę na niego, a on śmieje się z mojego jąkania. Jego zachowanie okropnie zachodzi mi pod skórę. Jak on może tak grać?

- Nie przywykłaś zdobywać złe oceny? - kpi – Twój mały, idealny świat rozpada się – chichocze. Patrzę na niego z furią, obiecaliśmy nie wspominać o tej nocy!

- Przyrzekliśmy sobie..

- Coś sobie obiecaliśmy? - unosi brew przerywając to co chciałam powiedzieć – Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wcześniej z tobą rozmawiał – sprzeciwia się. Wkurzył mnie, poziom furii stale rośnie. Zaciskam dłonie w pięści, czy zamierzam go uderzyć? Możliwe.

Nie, nigdy bym tego nie zrobiła. Przynajmniej nie tak, żeby kogoś zranić. Nie wiem co mu powiedzieć. Przełykając ślinę mówię to co mi pierwsze przychodzi na myśl.

- Jesteś takim dupkiem! - warczę, co go zatrzymuje. Nie spodziewał się tego po mnie. Przygryza wargę,

- Mówiłem ci, że nie polubiłabyś mnie za bardzo – mówi. Nawet jeśli nadal próbuje być taki pewny siebie to zauważam przebłysk zranienia w jego wzroku. Przestaje się poruszać i zauważa, że się zatrzymałam. Wydycham spokojnie powietrze i lekko potrząsam głową, złość opuszcza moje ciało.

- Co ja ci zrobiłam? - jego oczy jaśnieją – Nic! Nikomu jeszcze nie powiedziałam o naszej rozmowie, a ty się pojawiasz przypominając mi o tym, o czym mieliśmy zapomnieć! Kpisz z mojego życia, sprawiasz, że się rozpada! - boli mnie, że mu to mówię. Znów kalkuluje w głowie moje słowa.

- Nie wszystko związane z tobą musi być idealne Julio – odpowiada krótko i odchodzi zgarbiony z rękami w kieszeniach spodni.

Stoję tam obserwując odchodzącą postać chłopaka, rozmyślam o tym co się wydarzyło. On zabawiał się mną, naśmiewał, a nagle niepodziewanie naskoczył ze złością. Zaciskam szczękę i zamykam oczy łapiąc uspokajające wdechy. Ten chłopak mnie kiedyś zabije.]

Fakt, że jest środa zmusza mnie do ruszenia tyłka z miejsca. Cieszę się, że to już połowa tygodnia, a dodatkowo dziś będę się świetnie bawić z przyjaciółmi na ognisku.
Nigdy więcej dziwacznych spotkań, niezrozumiałych rozmów, koniec z ukrytymi intencjami i gestami, czas na zwykłe życie, do jakiego przywykłam. Uśmiechając się od ucha do ucha wracam do pokoju. Jestem gotowa na dzisiejszy wieczór, przynajmniej na tą część, której jestem świadoma.



*Przeczytałeś/aś to zostaw komentarz*




7 komentarzy:

  1. och jak ja sie ciesze jak pojawia sie kazdy kolejny rozdzial ;d a z kazdym rozdzialem robi sie coraz ciekawiej ;d a tak sobie pomyslalam bo faktycznie malo tu osob komentuje czego w ogole nie rozumiem bo czytaja a nie potrafia naskrobac chociaz dwoch slow no coz lenie...moze sprobowalabys dodac opowiadanie na wattpada skoro tam jest oryginal to mysle ze warto by sprobowac ale to tylko moja opinia ja osobiscie czytam tam wiekszosc opowiadan i tlumaczen....;-)no i mam nadzieje ze przez wakacje nie zostawisz nas calkiem ;d Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze ktos, mniee rozumie ;) baardzo bym chciala te komentarze, po prostu znac opinie i wiedzic, czy komus sie wgl podoba... a co do Wattpad'a to nie taki glupi pomysl ;3 spokojnje, nie zostawie, w czasie wakacji pomoze mi moja przyjaciolka wiec powinno byc w miare normalnie :)

      Usuń
    2. dodalam sobie opowiadanie na wattpada ale chyba musisz pododawac sobie troche osob do listy a przynajmniej tych posledzic co czytasz ich opowiadania to wiecej osob zobaczy ze to tlumaczysz bo opowiadanie jest naprawde swietne i warto je promowac

      Usuń
  2. no ładnie, Zaynowi się oberwalo ;)
    co będzie na ognisku?? hmmm... ;)
    czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka akcja-generacja!
    Ajxhfjdjxjdhxhxhxbx!
    Jestem ciekawa po co zayn robi to wszystko!
    Kazfy ma prawo na wakacje! Gdzie jedziesz? <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Do USA, Chicago <3 juz nie moge sie doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Dzięki,że tak często dodajesz ; )
    Ten Zayn jest taki tajemniczy ; p

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic