Strony

czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział 44

Notka od autorki: Tekst pisany kursywą to flashback! ;)

Przez kilka kolejnych sekund beznamiętnie gapię się na wyświetlacz telefonu - jego imię wyświetla się na jego środku, czuję jakby zatrzymał się nagle czas. Nie jestem w stanie myśleć, ani się ruszyć - mój kciuk samowolnie przesuwa się w stronę klawisza z zieloną słuchawką. Wciskam go i powolutku przykładam urządzenie do ucha.

- Halo? - pytam cicho - brzmi to jak przerażony szept. Mój wzrok wlepiony jest w podłogę. Biorę płytkie wdechy, żeby przypadkiem nie zemdleć.

- Julka, dzięki Bogu cię złapałem - jego głos dźwięczy w mojej głowie. Głos, którego już nigdy więcej miałam nie usłyszeć - czuję przez niego ból, powracają do mnie wspomnienia i cierpienie.

Patrzę w sufit pełna desperacji - modlę się, aby od natłoku emocji spowodowanych przez Zayn'a w końcu straciła świadomość. Wolałabym, żeby dzwonił do mnie mulat.

- Julka? - woła mnie... Juleczka... on zawsze mnie tak nazywał. Patrzę prze małe, akademickie okienko. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić, jedyne co przychodzi mi teraz na myśl to rozłączenie połączenia i pogoń za Zayn'em. Zrobię wszystko, aby nie musieć kontynuować tej rozmowy.

Moja głowa wypełniona jest przytłaczającymi mnie myślami. Czy Zayn faktycznie mnie zostawił? Może czekał, aż za nim wybiegnę? Powinnam go szukać? Czy lepszym wyjściem jest wysłuchanie mojego telefonicznego rozmówcy? Czuję się obdarta z wszelkiego instynktu, czuję pustkę.

- Hey, naprawdę bardzo cieszę się, że odebrałaś.. nie rozmawialiśmy odkąd - odkąd to wszystko się wydarzyło - niemalże szepcze ostatnie słowa - Miałem nadzieję, że zechcesz się ze mną spotkać, porozmawiać. Nie udało mi się ciebie złapać na imprezie urodzinowej Sary - wyjaśnia. Z każdym kolejnym słowem, które wypowiada moje serce łamie się coraz to na mniejsze kawałeczki.

- Jasne - odpowiadam cicho, nie mam pojęcia czemu się zgodziłam na jego propozycję, na rozmowę, ale tak właśnie zrobiłam. Miałam nagłą ochotę przywalenia samej sobie głową w ścianę, nie byłam w stanie myśleć racjonalnie - ledwie ogarniałam co się w ogóle stało.

- Świetnie - jego ton jest podekscytowany i czuję, że zeszło z niego całe napięcie i stres. Nie jestem do końca świadoma na co się zgodziłam. Potrzebuję Sary, natychmiast, czuję się niestabilna emocjonalnie - atakuje mnie tyle przeróżnych myśli - Może spotkamy się w Starbucks'ie niedaleko Uniwersytetu. Będę w mieście jutro rano.

Ledwie słyszę, co do mnie powiedział, ledwie to zrozumiałam. Gapię się nadal przez to samo, malutkie okienko - jego czysta szybka odbija przyjemne promienie słoneczne. Niebo robi się już ciemne, z każdą kolejną sekundą światło słoneczne znika coraz bardziej.

Jutro rano? Przyjedzie to jutro rano? Mam wrażenie, że podłoga zniknęła spod moich stóp - powolnie i ociężale spadałam w otchłań porażki.

- Julka? - nie odpowiadam natychmiast, nadal zastanawiam się, czy rzeczywiście z nim rozmawiam, czy na prawdę do mnie zadzwonił. To pierwszy jego próba skontaktowania się ze mną odkąd ostatnio się widzieliśmy.

- Tak, do zobaczenia - bełkoczę - Pa - kończę i rozłączam się, nie miałam ochoty nadal wsłuchiwać się w jego głos. Tyle mi wystarczy. Spoglądam na drzwi wejściowe - są nadal zamknięte. Zayn nadal tu nie wrócił i myślę, że już dzisiaj tego nie zrobi.

Powinnam do niego zadzwonić? Moje głowa pęka od myśli na kolejną stoczoną z nim bitwę. Rollercoster, który mi zafundował w ogóle w niczym mi nie ułatwiał.

Siadam przy swoim biurku gapiąc się na własne stopy. Dziś wydarzyło się stanowczo za wiele - za dużo przeróżnych emocji. Przed randką bardzo się denerwowałam, podczas spotkania udało mi się wyluzować i dobrze bawić. Następnie wpadł Zayn i wszystko zepsuł powodując moją diametralną zmianę nastroju - najpierw martwiłam się, jak cholera, bałam się jego reakcji. Ale jak zwykle chłopak doprowadził mnie do czerwonej gorączki. Zranił mnie swoimi słowami.. ale ja też nie byłam lepsza. Wtedy zadzwonił on... Matt.. 

Serce piekło mnie z bólu i cierpienia, czułam, jakby na klatce zaciskano mi pas. Zakładam ręce bawiąc się palcami. Zamykam oczy - próbuje oczyścić swój umysł, choć wiem, że nigdy mi się nie uda.

Kiedy ostatecznie udaje mi się przestać myśleć o Macie, myśl o Zayn'ie od razu wpada do mojego mózgu. Otwieram oczy i sięgam po komórkę wybierając numer Sary, Dziewczyna odbiera połączenie już po trzech sygnałach;

- Halo?

- Sar, potrzebuję cię - mówię desperacko.

- Wszystko w porządku? Coś się stało?

- Tak.. jak tylko.. musisz do mnie przyjechać - potrzebowałam jej, jak ryba wody. Była moją stabilizacją, zwłaszcza w sprawach powiązanych z Matt'em.

- Jasne, zaraz tam będę - odpowiada i kończy połaczenie, Biorę głęboki oddech i przełykam ślinę. Jutro spotkam się z Matt'em, jutro przyjedzie tutaj do miasta. Chciał się z powrotem ze mną zejść? Stało się coś poważnego? Dlaczego..

Czemu chce ze mną rozmawiać? O czym? Daaczego akurat teraz? Powodem była impreza Sary? Jeśli tak, to nie jest dobrze - przypominam sobie jego wściekły wyraz twarzy, kiedy zobaczył, jak uciekam z Jeremy'm na rękach.

- Jula? - odwracam się w stronę blondynki. Siedziałam w tej samej pozycji przez bite pół godziny - Co się stało? - jej niebieskie tęczówki obserwują mnie bacznie. Potrząsam głową:

- Matt do mnie zadzwonił - Mówie bardzo cicho.

- Matt? - Dziewczyna bardzo się dziwi. Po chwili odkłada wszystkie rzeczy na podłogę i ściąga kurtkę. Przysuwa krzesło siadjąc koło mnie i chwyta moje dłonie - Zadzwonił? - Jest w szoku, tak samo jak ja.

Nie mogę znaleźć odpowiednich słów, przytakuje jej. Dziewczyna rozgląda się po pokoju i zapala światło. 

- Czego chciał? - Pyta zniecierpliwiona. - Co ci powiedział? Co się stało? - Rzuca we mnie pytaniami dodając niepotrzebnego stresu. Teraz już wiem jak musi czuć się Zayn kiedy wypytuję go o to wszystko.

- Ja... Nie mówił zbyt wiele. Po prostu chciał się ze mną jutro spotkać i porozmawiać - Mówię ledwie słyszalnie Uszły ze mnie wszystkie emocje - nie byłam pewna jak się z tym czuję, z wszystkim co się właśnie wydarzyło.

- Chcę się z tobą spotkać? Jutro? - Jej głos jest pełen złości i zaskoczenia - dlaczego?

- Chce mi przyłożyć - Śmieję sie - Myślisz, że powinnam iść? - Pytam. Dziewczna przygryza wargę przygladajac się mi uważnie. Pewnie zastanawia się co mi powiedzieć, wiem, że będzie próbować wybić mi to z głowy.

On chce się ze mną spotkać. Jakaś część mnie również chciałaby go zobaczyć. Mimo tego co mi zrobił, tęskniłam za nim. W końcu razem się zachowywaliśmy, stał się ogromną częścią mego życia. Na ostatniej imprezie starałam się go unikać, ale chyba wolę w końcu z nim porozmawiać. Po prostu nie sądzę, że teraz jest na to odpowiednia pora.

- Nie - jej odpowiedź jest krótka - Jula ten chłopak cię zdradził. - Przypomina mi - On nie ma żadnego powodu, aby do ciebie dzwonić, przerywając twój czas z przyjaciółmi! - Wykrzykuje.

- To nie przez niego stamtąd uciekłam - poprawiam ją. To znów była wina Zayn'a.

Czuję jakby minęło kilka dni, ale kłótnia miała miejsce zaledwie godzinę temu. Zayn... Zastanawiam się co on teraz robi, o czym teraz myśli. Wolałabym gdyby był tutaj ze mną.

Gdyby tu był mógłby mnie przytulić, zaśpiewać, sprawić, aby wszystkie moje zmartwienia znikły. Jednak zawsze gdy się pojawia wszystko zaczynać komplikować - pokazał mi część siebie, której nigdy wcześniej nie znałam.

- Dlaczego wyszłaś tak wcześnie? - Pyta mnie puszczając moje dłonie. Oblizuję wargi i spoglądam na przyjaciółkę. Jej oczy niemalże wypalają we mnie dziurę, wyczekując jakiejś racjonalnej odpowiedzi.

- No... Zayn przyszedł I... Pokłóciliśmy się. - Kłótnia to stanowczo za małe słowo. To była najgorsza walka, jaką kiedykolwiek przyszło mi z nim stoczyć.

- Oczywiście. - Mówi ironicznie - dobrze się czujesz?

- Tak - przytakuje - nie mieliśmy nawet okazji, aby wszystko sobie wyjaśnić. Matt dzwonił cały czas - bełkoczę.

- Niepodoba mi się ta Jula. Przecież on nawet nie próbował się z tobą skontaktować od bardzo dawna. Odkąd to wszystko się stało. Nagle sobie o tobie przypomniał? Będzie cię nachodził? - Pyta stukając stopami o podłogę - To niedorzeczne - mówi z lekkim uśmiechem na twarzy.

Widzę, że miała o tym takie samo zdanie jak ja. Bardzo się denerwowałam tym spotkaniem. Matt był ostatnią osobą o której myślałam, że kiedykolwiek do mnie dzwoni. Zastanawiam się jednak, o czym rozmawiali razem na urodzinowej imprezie Sary. 

- Myślę, że powinnam go wysłuchać. - Bronię go. Sara wcale nie musi się na to zgodzić. Muszę spotkać się z nim twarzą w twarz.

- Nie powinnaś.- Dziewczyna potrząsa przecząco głową - On nie może ci tego robić! Dopiero co udało ci się podnieść po zerwaniu. Tak to powinno wyglądać.

- Czyli jak? - Śmieję się - Zayn jest jedynym który robi wokół mnie bałagan. - Rzucam w nią ostrym argumentem.

- Zayn jest.. - Szuka odpowiednich słów - Przynajmniej on cię nie zdradził! - Wykrzykuje ze złością. Patrząsam przecząco głową. Wszystko, co się teraz działo było dla mnie zbyt dużym wyzwaniem.

- Pojedziesz tam ze mną?

- Jednak tam pójdziesz? - Jej głos jest pełen zawodu.

- Proszę? - Błagam ją wzrokiem - Bardzo mi się przydasz.

- To nie moja sprawa Jula... - dziewczyna szepcze - Ty rownież nie powinnaś tam iść. Jak poczuje sie z tym Zayn? - Pyta mnie.

To dobre pytanie. Nigdy nie wiem o czym myśli Zayn. Czy będzie zadowolony? Na jego miejscu nie byłabym - wiem że powinnam mu powiedzieć prawdę ale z drugiej strony to wcale nie dotyczy jego, nie powinno go to w ogóle obchodzić, zwłaszcza po naszej ostatniej kłótni.

- On w ogóle nie powinien się w to mieszać - bełkoczę - Matt i ja dzieliliśmy wspólnie dzieciństwo, prznajmniej on zasługuje na wytłumaczenie się. Co jeśli spróbuje mnie przeprosić?

- Wybaczysz mu? - Sara patrzy na mnie pełna złości. Zaciskam szczękę - Nie możesz mu tego tak po prostu zapomnieć. Wiem, że gdzieś tam głęboko nadal go kochasz... Ale on cię zdadził na litość boską! Wybrał najgorszą rzecz na świecie, on nie powinien mieć szansy na przeprosiny.

- J-ja wiem - przytakuje - tylko... Ja muszę. Muszę go wysłuchać. Muszę dowiedzieć się, co ma mi do powiedzenia.

- Jula proszę cię, przemyśl to zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję. To w końcu Matt - poucza mnie - Pamiętasz jak bardzo złamał ci serce? - Pyta mnie cicho - On nie widział Cię wtedy, kiedy twoimi jedynymi zajęciami było siedzenie w domu, jedzenie lodów, i nauka. Nie widział twojej rozpaczy- mierzy mnie wzrokiem. 

- Ja to wszystko widziałam. Przez pewien czas myślałam nawet, że wpadniesz w jakąś depresję. Ale jakoś sobie poradziłaś i dałaś radę, rownież ze szkołą - Dziewczyna kładzie swe dłonie na biodrach - Inspirujesz mnie. Nawet po zerwaniu nadal byłaś w stanie utrzymywać najlepszy poziom w szkole...

Nie lubię o tym wspominać. Kiedy dowiedziałam się, że mnie zdradził, byłam załamana. Pamiętam, że całymi dniami przesiadywałam w swoim pokoju starając sie za wszelką cenę o nim zapomnieć. Miałam zupełnie złamane serce.

FLASHBACK;
- Wstawaj! - Sara wykrzykuje radośnie wskakując na moje łóżko. Buczę niezadowolona i przewracam się na drugi bok rzucając w nią martwym spojrzeniem. Jej energia była dla mnie zbyt przytłaczająca. - Nie waż się patrzeć na mnie na mnie w ten sposób! Idziesz dzisiaj ze mną na dziewczyńską imprezę! Przekonałam trenera, aby zwolnił mnie z treningu. Mam więc dużo czasu, aby spędzić go z tobą - uśmiecha się do mnie radośnie. 

- Kiedy ja nie mam na to ochoty. Nie możemy zostać w domu i poświętować moj smutny okres? - Mówię z głową w poduszce przekręcając sie na boczek. 

Nie jestem pewna co robi tutaj Sara. Powiedziałam jej że dobrze się już czuję. Dziś mijają dokładnie 3 dni odkąd dowiedziałam się o występku Matt'a. Mimo tego, rana nadal była świeża, miałam wrażenie, że ta informacja dopadła mnie jakąś minutę temu.

Codziennie pojawiałam się w szkole, udawałam że wszystko jest w porządku. Ludzie mi nawet uwierzyli w ten wymuszony uśmiech i sztuczny śmiech. Trzymałam ich wszystkich na dystans i było mi z tym dobrze.

- O no daj spokój. Nie pozwolę, aby ten chłopak zniszczył twój ostatni rok w liceum - Uderza mnie ręką - Wstawaj! Idziemy po kawę i będziemy się świetnie bawić! - Dziewczyna zaczyna wyciągać z szafki jakieś ubrania. Wybiera mi jakieś spodnie oraz koszulkę, po czym rzuca nimi we mnie.

Ona miała rację. Matt nie powinien zniszczyć mojego ostatniego roku przez jakąś głupią decyzję. Serce nadal mnie boli - Za każdym razem, gdy ktoś wypowie jego imię. To głupie, ale nadal ufałam mu bardziej niż komukolwiek...

- No dobra już wstaję - wzdycham podnosząc sie do siadu. Powoli wyciągam nogi spod kołdry i chwytam przygotowane ubrania. Idąc w kierunku łazienki, Sara woła moje imię. 

- Jula... - Odwracam się do niej, a jej niebieskie oczy lśnią przepraszająco - Przykro mi, tak mi przykro, że przydarzyło się to akurat tobie. - Te słowa ledwie wydostają się z jej ust, odnoszę wrażenie, że dziewczyna ma wyrzuty sumienia.

- Naprawdę już czuję się dobrze...

- To nieprawda - zaprzecza mi - Matt nie powinien był tego tobie zrobić. Jula jesteś taką dobrą osobą, nikt nigdy nie powinien skrzywdzić cię w ten sposób - Dziewczyna patrzy na mnie przyjaźnie, na mojej twarzy pojawia się pierwszy, mały uśmiech. Jestem jej wdzięczna, że tu ze mną jest, w tych trudnych chwilach.

- To nie była twoja wina. - Potrząsam przecząco głową - Cieszę się, że mam takiego przyjaciela, jak ty - dodaję, po czym odwracam się w stronę łazienki. To była decyzja Matt'a. Nie mogłam winić nikogo więcej. 
KONIEC FLASHBACK'u


Szybko odrzucam myśl tego dnia na tył mojej glowy. Tego dnia, udało mi się zabawić, wyluzować. Jednak na moje nieszczęście spotkałam go wtedy, doskonale pamiętam co wtedy poczułam - miałam wrażenie, że powietrze uszło z moich płuc, nie mogłam oddychać. Dodatkowo moje stopy zostały przyklejone do podłogi, nie mogłam się poruszać.

- Jest ok - przytakuję powoli - Myślę, że powinnam się z nim zobaczyć - próbuję przekonać samą siebie, że wszystko będzie w porządku. Szczerze mówiąc, czuję się ślepo. Odkąd poznałam Zayna moje życie opiera się na nieoczekiwanych wydarzeniach. Z Matt'em wszystko było takie przewidywalne.

Zaczynam niespokojnie bawić się swoimi włosami.

- Powiedz mi, że tam nie pójdziesz - jej ton jest cichy. Nie patrzę na nią, nie mam odwagi. Jakaś cząstka mnie mówi mi, że nie powinnam tego robić, ale reszta tęskni za nim - nieważne ile bólu przez niego poczułam.

- Pomyśl o Zayn'ie... Wiem, że znowu się pokłóciliście ale... Matt nie może ponownie zniszczyć tego, co udało ci się tak dzielnie odbudować. Nie może zniszczyć waszej dwójki - Gdyby tylko była obecna podczas naszej kłótni, gdyby usłyszała te raniące słowa wychodzące z jego ust - Nie ma miejsca dla Matt'a, ten chłopak nie ma po co tutaj wracać.

- Czego on chciał... To znaczy, wtedy na imprezie? - Przypominam sobie, że oboje wyglądali na wściekłych. Na wyprowadzinych z równowagi. Sara bierze głęboki oddech i wykonuje krok moją stronę.

- On cię wtedy szukał... Julia ja... Ja muszę ci coś powiedzieć - Sarah gapi się w podłogę. 

- Wszystko w porządku? - Martwię się o nią.

- J-ja - Dziewczyna patrzy na mnie, w jej oczach widzę wyrzuty sumienia - Ja chyba wiem, z kim on cię wtedy zdradził.

- Kim? - Patrząsam głową, nie chcę wiedzieć, ale muszę. Nie powinno mnie to obchodzić, nie powinnam interesować sie z kim mnie zdradził. Ale to pytanie gnębiło mnie od dłuszego czasu.

- Wydaje mi się, że to była Kelsey...

- Kelsey? - powtarzam - Kelsey Rivers? Ta, która była moją partnerką w laboratorium? To nie ma żadnego sensu - Ona i Matt nawet się nie znali. Wiem, że nie... Kelsey nie była takim typem, jezeli miałabym kogokolwiek podejrzewać, byłaby to na Naomi. Ona zawsze ostrzyła pazurki na widok Sary, wiedziałam, ze była rownież zainteresowana Matt'em.

- Wtedy na mojej imprezie kłamałam... Naomi przyszła poplotkować i jednym z wypowiedzianych przez nią imion była właśnie Kelsey...

- Jesteś pewna? - W zasadzie po co pytam. Wcale nie obchodzi mnie z kim on to zrobił, ważny jest fakt, że w ogóle to zrobił. Zdradził mnie z jakąś przypadkową dziewczyną, a to zabolało. To wszystko co musiałam się dowiedzieć.

- Nie - w dziewczyna potrząsa przecząco głową - Ale zapytałam go wtedy o Kelsey i on szybko zmienił temat... Następnie poszłam do niej, była bardzo zaskoczona. Do końca nie jestem pewna kto to był, ale istnieje duże podobieństwo, że to ona.

Wydawało się być to dla mnie szalone. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że Kelsey może być taką osobą. Nigdy też nie zauważyłam w niej cechy imprezowiczki, ani dużo nie piła, nie wydawała mi sie być tak podła. Podejrzenia Sary nie miały dla mnie żadnego sensu.

- Jula... Widziałam cię wtedy na imprezie. Widziałam jak bardzo byłaś zraniona... Nie chcę, abyś znowu musiała to przechodzić - Dziewczyna kładzie dłoń na mojej klatce i uśmiecha się pocieszająco - Proszę cię, nie spotykaj się z nim... Martwię się, że on znów cię skrzywdzi.

Matt? Znów miałbym nie skrzywdzić? Nie wyobrażam sobie co niby miałby mi jeszcze zrobić. Nie ma nic gorszego od tego czego już dokonał. 

Wiem do czego zmierza. Jeżeli kiedykolwiek usłyszałabym, że zdradził ją jej chłopak, a potem wyznała mi, że wybiera się z nim na kawę, byłabym wściekła. Pomyślałabym że jest głupia i że próbuję dać mu kolejną szansę, ale... Matt to co innego, ten chłopak był sporą częścią mojego życia.

- J-ja... - Biorę głęboki oddech i podchodzę do niej - Nie wiem - potrząsam głową - Potrzebuje trochę snu - wzdycham wspinając się na swoje łóżko.

- No dobra... - Dziewczyna szepcze chwytając kilka ubrań, w które za chwilę się przebierze.


Jestem zmęczona, moje myśli są zupełnie wykończone. Wydaje mi się, że za dużo biorę na siebie. Nie mam pojęcia, jak długo będę jeszcze w stanie to wszystko znosić - wspomnienia o Macie i myśli i Zayn'ie. 

To jest właśnie mój problem. Jestem między młotem, a kowadłem - swoją przeszłością i przyszłością, pomiędzy Matt'em i Zayn'em.r


__________________

Dodaję kolejny, wiem, że z opóźnieniem, jest mi okropnie przykro. Mam nadzieję, że to się spodoba. Obiecuję, że następne są pełne emocji. Liczę na komentarze i czekam na wasze opinie.

Miłego czytania i do następnego!

PS.: Oczywiście, jak zwykle nie sprawdzany...

5 komentarzy:

  1. Ciekawe co dalej się wydarzy. :) nie mogę się już doczekać następnego rozdziału! ❤❤�� pozdrawiam Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Ale czy tylko ja mam wrażenie, że Matt zdradził Jule z Sarą? A ona teraz się boi, że Matt jej wszystko powie? :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie. Czytac tego bloga. Ma fajna fabule ale denerwuje mnie to ze ona zawszee wybacza Zaynowi, wiem ze to tylko twoje tłumaczenie i nie maszwpływu na akcje, ale jesli tak ma byc niech bedzie @tralalalahoran9 informuj. Milego dnia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytalam cały fanfik dzisiaj i jestem tak cholernie ciekawa co będzie dalej *.*

    OdpowiedzUsuń